Przed chwilą opublikowano szkic artykułu podesłanego do Astronomy & Astrophysics, w którym udowadnia się, że fosfin na Wenus jednak nie odkryto.
To, co zostało nazwane „śladem fosfin” okazuje się być najprawdopodobniej błędnie przygotowanymi danymi obserwacyjnymi. Dane, które pochodzą z obserwatorium ALMA, zanim mogą być analizowane i interpretowane, muszą przejść przez proces bardzo precyzyjnej i dość skomplikowanej „redukcji”. Sprowadza się to do „czyszczenia” sygnału z wielu artefaktów oraz poprawiania go. Jest to jak najbardziej standardowe i poprawne podejście w astronomii.
Czasem jednak się zdarza, że dane zostaną za bardzo „poprawione”. Tak bywa najczęściej w przypadku badań na granicy wiedzy, gdzie testuje się zupełnie nowe badania i metody. Autorzy opublikowanego dziś szkicu wskazują, że metoda „poprawiania” danych zastosowana przez odkrywców fosfin sztucznie zawyża sygnał, który można zinterpretować jako ślad fosfiny. Co więcej, błąd interpretacji szumu instrumentu jako sygnału od fosfin wydaje się być jeszcze bardziej oczywisty po zaaplikowaniu nowego algorytmu czyszczącego dane obserwacyjne.
Szkic artykułu obalającego odkrycie markera życia na Wenus będzie teraz weryfikowany merytorycznie i, jeśli sam nie posiada błędów, będzie opublikowany w renomowanym czasopiśmie naukowym. Czekamy na dalsze wyniki.
Źródło: https://arxiv.org/abs/2010.09761
*muszą
*artykułu
Trochę wstyd w tak krótkim „artykule” mówiącym o precyzji nie przejrzeć go pod kątem błędów 😉
Spokojnie – oczywiście się tylko czepiam 🙂
Dzięki za zwrócenie uwagi 🙂
Taka sama prawda jak ładowanie Nasa na ksiezycu