Menu Zamknij

Nocny monitoring wybuchających gwiazd

Lato jest w pełni, a noce są krótkie. Do standardowych badań potrzebuję co najmniej siedmiu godzin nieprzerwanych obserwacji, co jest obecnie niemożliwe do wykonania. Na dzisiejszą noc (start: wtorek, 24 lipca) zaplanowałem zatem monitoring obiektów, którym zdarza się dziwnie zachowywać. Dziś w nocy skieruję teleskop w układy kataklizmiczne, kwazary oraz przy dobrej pogodzie w kilka gwiazd pulsujących.


Układem kataklizmicznym będzie poczciwy J1621. Równo dwa lata temu okazało się że ten obiekt podszywał się pod układ kontaktowy, czuli pod dwie gwiazdy, które się wzajemnie stykają. Jak się jednak okazało, J1621 jest układem chłodnej gwiazdy orbitującej wokół białego karła. Siły oddziałujące na tę chłodną gwiazdę powodują, że jest ona obierana ze swoich wierzchnich warstw, zupełnie jakby ktoś obierał pomarańczę. Tak zdrapana materia kierowana jest w okolice białego karła, gdzie tworzy dysk, by z dysku bardzo powoli na niego opadać. Dysk jest tak gruby, że przez wiele lat imitował drugą chłodną gwiazdę. Dopiero w czerwcu 2016 roku dysk nabrał za dużo materii, rozgrzał się i rozbłysnął, kończąc swoją przygodę jako gwiazdonaśladowcy. Po około miesiącu sytuacja się uspokoiła i blask układu wrócił do normy. Nie wiemy jak bardzo to zdarzenie może być cykliczne, więc prowadzę monitoring niesfornego obiektu nieprawda-że-kontaktowego.


Drugim obiektem do badania będzie kwazar OK 630. Techniczne rzecz biorąc, to jest środek galaktyki, który strzela dżetami z okolicy centralnej, supermasywnej czarnej dziury. Tak się akurat złożyło, że te dżety skierowane są dokładnie w stronę Ziemi. Nie ma się czego bać, bo obiekt leży obecnie 14 miliardów lat świetlnych stąd, a jego światło leciało do nas nieco ponad dziewięć miliardów lat. W grudniu zeszłego roku pojawił się telegram z informacją, że ten kwazar bardzo mocno pojaśniał i dobrze byłoby wiedzieć, co się tam wydarzyło. Obserwowałem ten obiekt przez kilka miesięcy, aż stał się praktycznie niewidoczny z Krakowa. Trzeba zrobić mu prewencyjne pomiary, żeby znów nas nie zaskoczył.


Trzecim obiektem jest również układ kataklizmiczny, ale ten był już obserwowany tydzień temu przez zautomatyzowane teleskopy. Jest on na tyle dziwny, że zamiast szybko pojaśnieć, jego blask wzrasta bardzo powoli. Zrobię mu testowe obserwacje i zobaczymy, jak jest jasny w tej chwili.


Inne obiekty, jak gwiazdy pulsujące i układy podwójne zaćmieniowe, to cele zapasowe na dzisiejszą noc. Zobaczymy, czy będzie czas na zaobserwowanie wszystkiego.

Dziś będzie dobra okazja do obserwacji Marsa, Jowisza, Saturna i Księżyca. Chyba otworzę drugą kopułę z mniejszym teleskopem i przytwierdzę tam Canona żeby zrobić jakieś kolorowe zdjęcia w miedzyczasie :).


Jest jeszcze jedna rzecz: za trzy dni wylatuję na konferencję do Bostonu, gdzie prezentuję wyniki moich badań nad układami kontaktowymi. Musze przygotować sobie materiały do prezentacji rezultatów. Dobra reklama swoich prac na konferencji zawsze się przyda.

Wyniki badań z dzisiejszej nocy dopiszę po zakończeniu prac do tego wpisu.


 

Dopisek poranny: zmiana obiektu

Tuż przed rozpoczęciem obserwacji prognoza zmieniła się drastycznie. Pojawiła się perspektywa około sześciu godzin obserwacji jednym ciągiem, więc trzeba było ją wykorzystać! Zmieniłem plany obserwacyjne z monitoringu wyżej wymienionych obiektów na badany przeze mnie układ kontaktowy. Ten obiekt miał przez ostatnie dwa lata zmiany blasku, które pasowały idealnie do sygnałów, jakie daje przesuwająca się, wielka plama gwiazdowa. Jego ostatnie obserwacje robiłem na początku lipca. Około trzy tygodnie powinny wystarczyć do zaobserwowania kolejnego przesunięcia się chłodnego obszaru na powierzchni gwiazdy.

Tak się jednak nie stało. Obserwacje zwróciły krzywą blasku identyczną (w granicy niepewności pomiarowych) z tą zebraną na początku tego miesiąca. Możliwe więc, że albo gwiazda wzięła na wstrzymanie i mamy nietypowe zahamowanie aktywności magnetycznej ALBO plama znajduje się z tyłu bardziej masywnego składnika układu podwójnego i jej wpływ na krzywą blasku będzie niewielki, bez względu na drobne zmiany jej położenia na gwieździe. Musiałbym dysponować bardzo wysokiej jakości krzywą blasku, żeby rozróżnić te dwa przypadki. Niestety, obiekt jest teraz bardzo nisko nad horyzontem i jakość danych obserwacyjnych pozostawia wiele do życzenia.

Następna próba obserwacji tego układu będzie jakoś w połowie sierpnia lub nawet na początku września. W międzyczasie będę polował na inne obiekty. To znaczy, jak już wrócę z konferencji, na którą wybieram się pojutrze. Prześlę pozdrowienia z Bostonu! Wracam do Polski na początku sierpnia.

Podaj dalej!