Menu Zamknij

Prawdziwa historia Fortu Skała

Obserwatorium Astronomiczne UJ

Prócz absolutnie wspaniałych anegdot z życia krakowskich astronomów, przez ostatnich  ponad dziesięć lat pracy w Obserwatorium, napotkałem przeróżne ciekawostki dotyczące miejsca, w którym moje Obserwatorium obecnie się znajduje. Tym miejscem jest Fort Skała. Miejsce owiane legendami o ukrytych przejściach (real foto – byłem w nich), korytarzykach, zagubionych wartownikach etc, zdaje się być przedmiotem zainteresowania nawet współczesnych dziejopisarzy. Jako sprawny kronikarz oraz detektyw historii rzuciłem się pewnego razu na głęboką wodę chcąc poznać prawdziwą historię Fortu. Ten krótki tekst jest wynikiem moich dociekań. Składa się on z trzech zasadniczych części: geometrycznej, prahistorycznej oraz okołofortecznej. Wszystkie łączą się w jedną, zaskakującą całość.

Niesiony nutką fantazji postanowiłem zabawić się pewnego dnia w detektywa mistycznych powiązań, Fortu z Krakowem. Dla czystej zabawy (bo przecież nie biorę takich rzeczy na poważnie, jakżeby tak; umysł trzeba mieć otwarty… ale nie otwarty tak bardzo, by rozum wypadł) rozpocząłem zabawy z mapą. Jak się szybko okazało, moje Obserwatorium (OA) leży na jednej linii z kopcem Kościuszki oraz wzgórzem Wawelskim, a stosunek odległości między tymi punktami wynosi akurat… Złote Cięcie, czyli liczbę Fi (wizualizacja). Mało tego, na jednej linii moje OA leży również z kopcem Piłsudskiego oraz z dawnym miejscem słowiańskiego kultu, obecnie spalonym kościołem na Woli. Stosunek odległości między tymi punktami… znów wynosi Fi. Pomijam już takie detale, jak fakt, że dawny kopiec Esterki znajduje się również na linii Kopiec Kraka – Wawel oraz na linii Obserwatorium – kopiec Piłsudskiego. Stosunki odległości między kopcami a Obserwatorium też są równe między wyżej wymienionymi liniami. Pewnie przypadek. Niemniej, warty zapamiętania.

W krótkim czasie w Internecie dopadł mnie artykuł o moim Forcie Skała (link). Był to tekst w dość sceptycznym tonie, napisany przez Białczyńskiego. Autor ten znany jest w gronie ludzi zainteresowanych krakowskim mistycyzmem. Białczyński, cytując innego dziejopisarza mistycyzmu krakowskiego, pisał o legendzie, w której to, proszę się nie śmiać, Aleksander Wielki miał chwilowo zasiąść w zamku na Srebrnej Górze. Dla tych którzy nie wiedzą, Srebrna Góra to obecna rezydencja klasztoru Kamedułów w Krakowie, a którego jedno ze wzniesień jest… lokalizacją Fortu Skała. Rzeczony zamek miał być oryginalnie siedzibą Hermana, rzekomo legendarnego pierwszego władcy ludów germańskich. Herman, German, tudzież w staroniemieckim… Herhamell miał wedle podań mieć zamek w miejscu Fortu Skała.

Aby nie pozostać gołosłownym, posłużę się cytatem za znanym w dziedzinie dziejopisarzem Juliuszem Prawdzic-Tellem (dla niedowiarków, link). Polecam zwrócić uwagę na powiązanie Herhamella z alternatywną wymową, gdzie g zastępuje h:

Nazwa Germanowie-GERMANIE pochodzi od zapodanego przez Greków zamku GARGAMELL na Srebrnej Górze, gdzie rezydował dobrotliwy król-OBŻARUCH z wielkim orlim nosem, którego można identyfikować z Leszkiem Złotnikiem. […] Gargamell był polskim zamkiem KRÓLEWSKIM do zburzenia go przez Jana Luksemburskiego, na skutek czego Władysław Łokietek zarekwirował Biskupi Wawel.
(zachowałem pisownię oryginalną)

Zanim machniecie ręką, zerknijcie jeszcze na cytat od samego Czesława Białczyńskiego:

Etymologicznie wszystko się zgadza bo już u Herodota była to Gargaria, zaś – Gargarianie byli sąsiadami Amazonek nad Morzem Azowskim i Czarnym, i mieli z nimi potomstwo, jak on twierdzi. Gargaria to nic innego jak Harharia (Ha[r]charzy). Hara – góra, Haria – Kraj Górzysty KHARpatia. 

… oraz, cytując dalej Białczyńskiego:

[…] Która to Germania pochodzi od zamku Gargamella na krakowskich Bielanach, gdzie był zamek Królewski, po zniszczeniu którego przez Jana Luksemburskiego Łokietek zarekwirował biskupi Wawel a zamek Królewski przebudowano na cytadelę.

Rzecz jasna, nie muszę nikomu wspominać, że po dziś dzień w gwarze śląskiej chachar oznacza problematycznego włóczęgęłobuza, a nawet pogardliwie: pijusa, co idealnie pasuje do pejoratywnego opisu kłopotliwych sąsiadów ówczesnych Słowian po stronie zachodniej.

Jakież było moje zaskoczenie, że obecna siedziba mojego szacownego Obserwatorium Krakowskiego w przeszłości miała być rezydencją legendarnego ojca-założyciela ludów germańskich. Owszem, wiedziałem o oficjalnej historii fortu Skała. Sądziłem jednak, że jego położenie jest czysto strategiczne, a nie że Austro-Węgry chcą zatrzeć ślady pra-polskich włości zamkowych. Niesamowite. Ale prawdziwie szokujące miało dopiero nadejść.

Prawdziwa nazwa miejsca, w którym znajduje się obecnie Obserwatorium UJ, to Fort 38 Śmierdząca Skała (nota o prawdziwej nazwie w wiki jest ode mnie). Tak, wiem, brzmi to niepoważnie, mamy śmierdzącą skałę. Nawet sam Janusz Bogdanowski, znany specjalista od krakowskiej Twierdzy (autor książki p.t. „Warownie i Zieleń Twierdzy Kraków” (link)), próbuje znaleźć etymologię nazwy we wzgórzu porośniętym smardzami (Smardzowa Skała?) lub w pobliskich bielańskich bagniskach, które faktycznie miały śmierdzieć na całą okolicę. Tych jednak, którzy się interesują fortami, nie powinna zdziwić informacja, że forty bywały nazywane dwójimiennie: od nazwy okolicznego, dominującego ośrodka administracyjnego oraz od nazwy lokalizacji dzieła obronnego. Polecam w tej chwili rzucić okiem na mapy okolicy Fortu sprzed 1904 roku. Tak, mili państwo, pobliska wieś Kryspinów nosiła, do całkiem niedawna, nazwę… Śmierdząca. Taka to jest etymologia nazwy: Śmierdząca Skała. „Śmierdząca” jest rzeczownikiem, a nie przymiotnikiem. Sytuacja taka sama jak z pętlą tramwajową Krowodrza Górka. Żeby poznać etymologię nazwy naszego fortu wystarczyło zerknąć na mapę!

Zapraszam teraz do wspólnego ze mną zagłębienia się w pochodzenie nazwy owej wsi. „Śmierdząca” nie wzięła się, w żadnym razie!, od jakichkolwiek śmierdzących lokalizacji. Czytelnicy dzieł Kraszewskiego oraz Mickiewicza powinni bez chwili wahania znaleźć relację między tą z pozoru dziwną nazwą a zawołaniem na stan wolnego chłopstwa jeszcze w późnym średniowieczu. W staropolskim to właśnie smerd zwany był wolnym chłopem (link). I rzeczywiście, Kryspinów zarządzany był przez sołtysa, wybieranego naczelnika wsi wolnych chłopów zasiedlających te tereny. A myśleliście że postać Smerdy Jajecznego to wzięła się skąd, co? Właśnie od tychże staropolskich smerdów. Dochodzimy zatem do niesamowitej konkluzji!

Tak jest. W miejscu Fortu Skała znajdował się zamek Gargamella. A u jego stóp znajdowała się wioska Smerdów (wizualizacja). Wszystkie elementy układanki zaczynają formować się w logiczną całość. Odległości układające się wielokrotnie w Złote Cięcie, mityczne postaci, usuwanie dowodów przez imperia… A jeśli dodamy do tego rzekome powiązania twórcy Smerfów (Pierre Culliforda, znanego lepiej jako Peyo) z europejską lożą masońską Wielkiego Wschodu Belgii… No cóż, interpretację pozostawiam Wam. Przedstawiłem jedynie fakty.

Tak oto wyglądała moja krótka podróż w odmęty okołokrakowskiej mistyki związanej z nieopodal położonym Sowińcem, Srebrną Górą oraz rzekomym zamkiem Hermana. Resztę odkryć pozostawiam Wam, mili czytelnicy. Czy jeszcze gdzieś kryje się magiczna liczba Fi? A może i w innych, jak by się wydawało, bajeczkach dla dzieci, tkwi ziarnko prawdy? Mam tylko nadzieję, że moje Obserwatorium nie ma nic wspólnego z Hatifnatami. Tym bardziej, że w chwili pisania tego tekstu siedzę w samym sercu Fort Skała, a nad Kraków nadciąga burza.

Podaj dalej!